Edward Oleksyk urodził się 31 października1929 r. w Brzozowej.
W 1936 r. rozpoczął naukę w Szkole Podstawowej w Brzozowej, gdzie po wojnie w 1945 r. przeszedł kurs tzw. siódmą klasę.
Pracował w gospodarstwie rodziców. W 1951 r. został powołany do służby wojskowej na okres 2 lat. Po powrocie jako najstarszy z rodzeństwa w dalszym ciągu pracował na roli, pomagał i powoli przejmował gospodarstwo, gdyż ojciec był chory i wkrótce zmarł (1955 r.)
Jako młody chłopak grał na skrzypcach (samouk), chodził z kolegami po weselach umilając te chwile.
Od najmłodszych lat Tato angażował się w życie społeczne wsi Brzozowa.
W latach 60 - tych był przewodniczącym Gminnej Rady Narodowej w Brzozowej , która później została przeniesiona do Siemiechowa, a następnie do Gromnika. Był długoletnim radnym wsi Brzozowa, prowadził komis sprzedaży nawozów oraz był aktywnym członkiem Ochotniczej Straży Pożarnej, a zarazem jej Naczelnikiem.
Funkcje tę pełnił parę ładnych lat, a prezesem był Jan Szczepanik.
Razem z innymi druhami starali się modernizować straż. To były trudne czasy, w których zdobycie każdego metra węza strażackiego kosztowało sporo wysiłku. Liczba strażaków ciągle wzrastała.
Ćwiczył strażaków, gdyż brali udział w licznych zawodach, ze sprzętem przestarzałym, wyeksploatowanym. Osiągali bardzo dobre wyniki, zajmując punktowane miejsca. Za ich staraniem zmienili wóz strażacki z Doczki na Stara. Wiele trudu i wysiłku kosztowało ufundowanie sztandaru. Udało się, został zamówiony we Wrocławiu, a uroczystość przekazania odbyła się 1978 r.
Angażował się w różne akcje społeczne – między innymi w zorganizowanie punktu Ośrodka Zdrowia. Najmłodsze pokolenie na pewno nie wie, że w Brzozowej było „Kino Druh” – Ojciec był jego głównym operatorem, wyświetlał filmy, które jako straż sprowadzali z Krakowa. Jako radny starał się o drogi, był aktywny w komitecie gazyfikacyjnym wsi. Mawiał „Jeszcze się taki nie urodził ,żeby wszystkim dogodził”, lub „Ludzie gadali i będą gadać”- gdy dochodziły go głosy krytyki.
Posiada liczne odznaczenie państwowe i branżowe.
Kilka lat przed śmiercią, ze względu na wiek, nie mógł już tak aktywnie działać. Zrezygnował, ale ciągle wspierał wszelkie działania, był bardzo oddany OSP.
Wraz z żoną Ireną wychowali troje dzieci.
Zmarł 18 stycznia 2006 r.
Wspomnieniami podzieliła się Bogumiła Socha (córka).