Trochę wspomnień…
Mój dziadek Jakub Ciesielczyk wraca do Polski z emigracji ( Kanada ) i zakupuje gospodarstwo we wrześniu 1921 r. od Marcina i Rozalii Uchwatów. Tam na świat przychodzą ich dzieci. Z opowiadań mamy pamiętam, jak przed wymianą pieniędzy w 1924 r. mieszkający tam Żyd namówił dziadka do sprzedaży dolarów tak, że po transakcji, pieniędzmi tymi można było jedynie podpalać w piecu. Na strychu stał stary kufer, a w środku bezwartościowe banknoty. Jak widać z tego przykładu, wiele można było zrobić, jeśli posiadało się wiedzę. Nie był to jedyny chłop oszukany przez przedstawiciela „Narodu wybranego".
W Brzozowej też prawdopodobnie umiera jeden z moich wujków . Utopił się w sadzawce przy studni.
Przed wybuchem II Wojny Światowej dziadek przenosi się do miejscowości Chojnik.
W Brzozowej osobiście byłem kilka razy . Stoi tam jeszcze lipa, którą zasadził mój dziadek. Zabrałem kiedyś tam moją żonę i córkę, aby im to pokazać. Planuję w przyszłości poszukać w księgach parafialnych informacji o Ciesielczykach, ale ze względu na odległość, jaka mnie dzieli muszę czekać na stosowną chwilę.
Jerzy Michura, Radzionków koło Bytomia.