Projekt i wykonaniee: M. Papuga

W dniu 18 sierpnia 2010 r. nasz projekt odwiedzili goście z Warszawy: p. Artur Łęga i p. Monika Gawracz.b_250_0_16777215_00_images_stories_lega_dscf4072.JPG Było to dla nas ważne wydarzenie, wszak gościliśmy u siebie naszych sponsorów, tzn. przedstawicieli fundacji, od której dostaliśmy pieniądze na realizację naszego projektu „Brzozowa S.A.” Poniżej zamieszczamy wywiad z p. Arturem Łęgą, Koordynatorem programu RÓWNAĆ SZANSE, który przeprowadziły : Klaudia Buratowska, Mariola Gądek, Martyna Wójcik, Justyna Bartosik.

b_250_0_16777215_00_images_stories_lega_dscf4090.JPG

- Dzień dobry!

Korzystając z okazji, że gościmy dzisiaj Pana w naszej firmie, chciałybyśmy przeprowadzić z Panem wywiad.

 

 

- Witam.

 

- Cieszymy się, że nasz projekt znalazł się w gronie zwycięzców. Czym kierowała się komisja przyznając dotację?

 

- Nie wiem, nie mam zielonego pojęcia (śmiech). Są kryteria konkursu  , którymi kieruje się komisja. Ja osobiście nie byłem w tej komisji, więc nie mogę ma to pytanie odpowiedzieć. Wiem tylko tyle i aż tyle, że zwycięzcy projektu, którzy wygrali, powinni być z siebie naprawdę bardzo dumni.

 

- Spotkał się pan kiedyś w swojej kilkunastoletniej pracy z jakimś oryginalnym projektem, który wywarł na panu ogromne wrażenie.

 

- Tak. BRZOZOWA S.A. (śmiech).

 

- Co spowodowało, że zdecydował się pan na pracę w Fundacji ?

 

- Przypadek. Z zawodu jestem prawnikiem i nauczycielem, pedagogiem, a w międzyczasie wykonywałem różne inne zawody. A historia zaczyna się tak: pewnego dnia spotkałem swoją koleżankę ze Strajku Studenckiego w 1981 roku, która później zaproponowała mi pracę w Fundacji. Myślałem popracować parę miesięcy, a zostałem na lat szesnaście.

 

- Bardzo nas interesuje, skąd pan pochodzi, ze wsi czy z miasta?

 

- Pochodzę z małego miasteczka Łosice.

 

- Jako młody człowiek, miał pan jakieś problemy z odnalezieniem się w wielkim mieście?

 

- Tak. Mam do tej pory problemy. Cały czas w tyle głowy jestem z małej miejscowości.  Wielkie miasto przeraża mnie troszeczkę. Sformułujmy to pytanie może inaczej. Jak czuję się w wielkim mieście?  Źle, wolę małe miejscowości, wsie.

 

- Skąd Wasza Fundacja zdobywa pieniądze na realizowanie projektów młodzieży?

 

- To jest program największej organizacji grantodawczej Polsko- Amerykańskiej Fundacji Wolności. My tylko nim administrujemy.

 

- Jak pracuje się panu z młodzieżą i dla młodzieży?

 

- Tak naprawdę ja nie pracuję z młodzieżą, tylko z dorosłymi, pracującymi z młodzieżą. Moja praca z młodymi polega tylko na tym, że spotykam się z nimi. Wolę spotykać się z Wami, niż z dorosłymi (śmiech).

 

- Jakie są dalsze plany Fundacji ?

 

- Oj, litości! (śmiech). Dajcie mi jakieś normalne pytania.

 

- Czy zdarzyło się kiedykolwiek, że uczestnicy danego projektu, musieli wracać pieniądze, ponieważ wykorzystali je w innym celu, niż było to założone ?

 

-  Tak, zdarza się, ale bardzo rzadko.

 

- Jakie były tego przyczyny?

 

- Przyczyny są różne. Ktoś niedokładnie przeczytał swój własny projekt i wydał pieniądze na coś innego, niż  było to przeznaczone w budżecie. Tak naprawdę przypadków nieuczciwości nie ma. Jest to bardziej taka lekkomyślność finansowa.

 

- Dlaczego Brzozowa znalazła się na samym początku harmonogramu odwiedzin?

 

- Nie jest to sam początek. Już odwiedziliśmy projekty w województwie zachodniopomorskim i łódzkim. Jadąc do Brzozowej zahaczyliśmy o inne projekty z zeszłorocznej i  bieżącej edycji programu w Małopolsce i na Podkarpaciu.

 

- Wiemy, że w Fundacji pracuje pan od kilkunastu lat. Czy ta praca przynosi panu satysfakcję?

 

- Pewnie. Jeżdżę po Polsce, spotykam się z fajną młodzieżą, fajnymi dorosłymi. To jest lepsze, niż siedzenie za biurkiem przez osiem godzin dziennie.

 

 

- Bardzo dziękujemy za rozmowę. Mamy nadzieję, że nie jest to nasze ostatnie spotkanie.

 

- Ja również dziękuję, było mi bardzo miło. Jeśli bylibyście w Warszawie, to zapraszam serdecznie do naszej siedziby. Nasz adres -  Warszawa, ul. Kredytowa 6.

 

- Dziękujemy za rozmowę.

 

- Dziękuję również.